Dylan Rogers jest postacią z tej samej rzeczywistości co Max Stark, mieszkają razem pod jednym dachem z Avengersami, co jest logiczne, ponieważ ich ojcowie w historii drużyny byli liderami. Na początku był to Iron Man a później rolę tę przejął Kapitan Ameryka, czyli ojciec Dylana Rogersa – Steven Rogers.
Dylan Rogers nigdy nie poznał matki a raczej jej nie pamięta, ponieważ kobieta zmarła gdy chłopiec był malutki. Jak wiadomo u dzieci wspomnienia powstają dopiero w okolicach trzeciego roku życia, zatem ma prawo by nie pamiętać matki.
Z wyglądu wygląda jak kopia ojca, w młodszych latach wygląda jak chucherko, zupełnie jak Kapitan, przed przyjęciem serum super-żołnierza. Gdy kończy jakoś dwanaście lat zaczyna przypominać obecnego kapitana, nabiera mięśni i jak każdy chłopak w pewnym momencie nagle przybywa mu centymetrów. W skrócie dojrzewa.
Dylan ma niebieskie oczy o bardzo wyrazistym odcieniu oraz blond włosy, zazwyczaj roztrzepane, ponieważ nie lubi ich układać.
Relacja Dylana i Maxa jest typowa jak dla większości rodzeństwa. Patrząc na fakt że nie łączą ich więzy krwi, mogę powiedzieć że jest nawet lepsza i pełniejsza jeśli chodzi o zaufanie czy braterstwo. Nie tak jak w przypadku Thora i Lokiego.
Dylan Rogers jest bardzo związany z młodym Starkiem i chociaż między nimi są dwa lata różnicy, bardzo się wspierają. Właściwie to Dylan niemal ciągle niańczy chłopaka. (Uroki posiadania rodziców bohaterów)
Tak jak wcześniej wspomniałam, pisząc o Maxie, młody często miewa kłopoty ze snem, tak bardzo że Dylan siłą musi go zanosić do łóżka. Nie sprawia mu to problemu, tak samo jak poranne treningi wczesnym rankiem w sobotę.
Nie jest to typ śpiocha czy nocnego marka. Lubi wstawać wcześnie rano i samemu zajmować salę treningową.
Chłopak nie jest jakoś wybitnie uzdolniony w przedmiotach ścisłych za to bardzo lubi różnorakie sporty. Najbardziej ze wszystkich lubi strzelanie z łuku, do którego zajawkę przejął od Clinta Bartona.
Sztuki walki również nie są dla niego obce. Uwielbia je, bo wtedy może wyżyć się na robotach treningowych czy manekinach, gdy za dużo myśli siedzi mu w głowie. Raczej nie lubi siedzieć w miejscu, dlatego często też kręci się po wieży czy po za nią. Wtedy najczęściej wyciąga ze sobą przybranego brata i uczy go jeździć na deskorolce.
Co do relacji z pozostałymi postaciami z Nowego Pokolenia
Dylan Rogers bardzo dobrze dogaduje się z Lukasem, który jest w tym samym wieku co on. Może przez podobieństwo charakterów? Kto wie?
Blondyn ma też bardzo dobre, niemal równie braterskie więzi z Wiktorią. Dziewczyna jest w wieku Max’a ale podobnie jak on troszczy się o wszystkich często zapominając o sobie, czego on pilnuje by młoda kapitan nie przemęczyła się za bardzo.
Dylan i Lukas są niczym starsi bracia ich drużyny i nie tylko.
Nie dziwne będzie jeśli powiem że po kilku latach przyjaźni chłopców łączyć będzie coś więcej niż przyjaźń czy braterska miłość.